1. Zawrzesz nowe znajomości
Długa jazda samochodem lub autokarem może odstraszać – mało kto lubi przebywać 6 godzin w małej, zamkniętej przestrzeni z osobami, które mija tylko na korytarzu w firmie lub pracowniczej kantynie. Zacieśnienie relacji jest nieuniknione. Wplątani w wymuszone z nudów rozmowy, poznajemy lepiej naszych współpracowników. W połowie drogi okazuje się, że są nawet sympatyczni, co więcej, lubimy chodzić do tej samej chińskiej knajpy w swoim mieście. Postanawiamy wymienić się numerami telefonów, żeby na bieżąco przesyłać sobie info o promkach na Pad Thai z kurczakiem. Niestety nowe znajomości = nowe problemy. Od smsa na temat promocji, do zaproszenia na wspólną degustację smażonego makaronu niewiele brakuje. Dla nowych znajomych trzeba mieć czas. Przecież dzwonią, piszą, zawracają głowę… taki obrót sprawy może postawić na szali nasze stare znajomości. I po co to nam?
Wyobraź sobie, że siedzisz w Sali konferencyjnej, przez okna wpada słońce, zieleń odbija się od szyb, ale coś Ci nie pasuje w tym sielskim obrazku. Wiadomo – jak Polak ma za dobrze, to szuka haczyka. Nagle doznajesz olśnienia – CISZA. Nie słychać trąbiących aut, wielkomiejski szum tu nie istnieje. Głos panelisty wypełnia pomieszczenie. Nie wypada być nieuważnym, normalnie brak atencji zrzucało się na hałas wokół. Sala jak przystało na standardy hotelowe jest klimatyzowana, ale aura jest tak urzekająca, że wpuszczacie do Sali powietrze z zewnątrz. Chłodna, morska bryza… jest jakby luksusowo. Morze jest tak blisko, że przerwę kawową możesz spędzić mocząc stopy w Bałtyku. To zaledwie 20 m od Hotelu. Miło? Aż za bardzo! Nie ma dymiących kominów, wszystko jest blisko i dostępne na już. Przez myśl przechodzi Ci przeprowadzka, doświadczasz emocjonalnej ekstazy i chcesz sprowadzić tu swoją rodzinę i dzieci… auć! Już obmyślasz plan – sprzedajesz mieszkanie, szukasz alternatywy dla swojej pracy, sprawdzasz szkoły dla swoich latorośli, odpalasz otodom w poszukiwaniu nowego lokum…i bum! Zderzenie z rzeczywistością. A nie! Jednak opcja – KONFERENCJA nad morzem jest najlepszą z opcji. Ostrzegałam - po co narażać się na takie rozczarowania?
Po jednej z konferencji zadzwoniła do mnie uczestniczka Grażynka. Opowiadała, jak negatywnie była zaskoczona po powrocie do domu, kiedy okazało się, że jeansy nie dopinają się w pasie.
- Grażynko, to pewnie wina pralki – odpowiedziałam dyplomatycznie, choć widziałam ile kobita potrafi zjeść… Z jej talerza troje by się najadło.
- Romka, jak wysyłasz nas w miejsce, gdzie tak dobrze karmią, to ostrzegaj. Na następnej konferencji stołuję się tylko przy fit cornerze – wyrzuciła z siebie. Chyba miała do mnie żal.
Zapisując się na konferencję nad morzem pomyśl, czy podejmiesz rękawice i poświęcisz swoje wcięcia w talii na rzecz spróbowania sporej ilości bardzo dobrego, lokalnego jedzenia. P.S. W dodatku z opcją nakładania - no limit. Silna wola okazuje się mrzonką. Wiem to, sprawdziłam. Przełkniesz to?
Pod koniec konferencji uczestnicy zazwyczaj są już lekko zmęczeni, niewyspani, a ich mózg nie radzi sobie z przyswojeniem tak dużej ilości… tlenu. Czas pomiędzy panelami trzeba sobie zagospodarować. Opowiem Ci jak to zazwyczaj wygląda. Panowie, chcąc zaimponować swoim koleżankom z pracy ochoczo okupują hotelową siłownię, basen, prężą się na zajęciach sportowych i eksponują swoje mięśnie na ściance wspinaczkowej. Wzmożony ruch, w tak krótkim czasie, kończy się zakwasami w miejscach o których mężczyzna około 40 roku życia już nie pamięta. Co więcej, na koniec okazuje się, że podczas zajęć z animal flow odkrwają swoją nową pasję i chcą kontynuować tę przygodę. Na co to komu? Zgodzisz się, że regeneracja wymaga zdecydowanie mniejszego wysiłku?
5. Zostaniesz znawcą #100win
Szkolenia to nie tylko miejsce, liczy się wiedza i nowe umiejętności jakie z niego wyniesiemy. W tym wypadku Hotel nie ma wpływu na merytorykę spotkań. Jasne…! Hola, hola! W błędzie jest ten, kto w ten mit nadal wierzy. Udowodnię. Pewna Pani, na potrzeby opowieści nazwijmy ją Baśką, martwiła się, że podczas wspólnej kolacji znowu poleją czystą, co sprawiało, że już od obiadu nie mogła się skupić na myśleniu o niczym innym. Umówmy się - Baśka nie jest fanką tego napoju. Jakież było jej zdziwienie, gdy po wejściu do Restauracji On The Wave mogła wybierać spośród 100 win z całego świata. W trakcie degustacji dowiedziała się wielu nowych rzeczy o tym trunku. Wiadomo - skończyło się jak to po winie – ale sytuację rano uratowała sesja w kriokomorze. Przy -195°C żaden ból głowy nie ma szans. Podsumowując – Baśka wyszła z tego szkolenia mądrzejsza o nowe doświadczenia, wiedzę o winach i trochę o samej sobie. W dodatku poznała możliwości krioterapii, którą planuje kultywować u siebie. Ponadto Basieńka poszerzyła swoje horyzonty, co sprawiło, że inaczej spogląda na półkę z winami w spożywczaku. Wniosek - wiedza kosztuje. Czy warto się na nią otwierać?
6. Odliczanie
Z doświadczenia wiem, że po konferencji w Seaside Park Hotel czas do kolejnej konferencji będzie się dłużył. Zapchana zdjęciami z wyjazdu pamięć telefonu nie pozwoli wam zapomnieć. Podejmiecie daremną i wyczerpującą próbę nie myślenia o tym ile dni zostało do następnej podróży. Przyznacie się do porażki i oddacie to walkowerem. W aplikacji kalendarza zaznaczycie dzień nadchodzącej konferencji na różowo, bo ten kolor napawa nadzieją i umila oczekiwanie. Zastanawiam się, kto chce świadomie testować na sobie takie katusze i wprowadzać się w taki stan?!
Tak więc widzisz - konferencje nad morzem poza wieloma zaletami mogą przysporzyć też sporo problemów.
Jeżeli jednak nie zmieniłeś zdania i chcesz zorganizować konferencję w Seaside Park Hotel, to serdecznie polecam…!
Zadbają o to, aby powyższe elementy wystąpiły!
Więcej informacji o obiekcie znajdziesz tutaj – www.seasidepark.pl
Powodzenia!